Obudziłam się w miękkim, dużym łóżku. Leniwie otworzyłam oczy i zmierzwiłam delikatnie nieułożone włosy. "Chwila moment..." - pomyślałam. Nie byłam w swoim łóżku! To był pokój Willa, ale jego nie było obok mnie. Szybko zwróciłam się w stronę łazienki, pewnie wyglądałam okropnie.
Odbicie w lustrze nie zachwyciło mnie. Przemyłam twarz zimną wodą i ułożyłam włosy, tak aby nikt się nie przestraszył na mój widok. Nie mogłam się także powstrzymać od umycia stóp i rąk. To był mój mały sekret - w pokoju zawsze miałam syf, ale nienawidziłam brudu na sobie.
Schodząc na dół, zobaczyłam Willa śpiącego na kanapie. Podeszłam do niego mówiąc:
- Wstawaj! Szkoda dnia!
Mamrotał coś podnosem, ale wstał bez większego oporu, co było dla niego nowością.
- Która godzina? - Powiedział.
- Nie wiem. Chciałam... Może pójdziemy się przejść?
***
Poranne słońce rozświetlało uliczki wioski. Ludzie ( czyt. Hatumashiku) powoli rozkładali stragany i szykowali się do monotonnego dnia. Wokół słychać było śpiew ptaków i nurt pobliskiej rzeki. Przechodząc obok pewnej staruszki usłyszeliśmy kawałek jej kłótni ze sprzedawcą. Najprawdopodobniej miał drogie owoce.
Rozmyślałam nad wczorajszym wieczorem. Po tym cholernym pocałunku, pobiegład do Willa. Chiałam mu to wszystko wyjaśnić, bałam się, że go stracę... Ale on znów mnie zaskoczył słowami: " Hej, jesteśmy przyjaciółmi, prawda? Przyjaciele się wspierają w trudnych chwilach.". Nie był świadomy jak bardzo ucieszyłam się po tych słowach. Potem... pewnie zasnęłam u niego, a on na kanapie.
Z zamyślenia wyrwał mnie Will, no tak przecież idziemy już pół godziny, a ja się nawet nie odezwałam.
- Chciałaś o czymś pogadać?
- Wczoraj z Mikiem... Pocałowałam go. - Nie mogłam go kłamać. On był zawsze szczery.
- CO? Przecież ty go nienawidzisz!
- Wiem! Ja chyba wariuję! Nie mam pojęcia co się ze mną stało, to działo się tak szybko...
- Musisz z nim o tym porozmawiać!
- Ani mi się śni! Mam go już..
- Kiedy zrozumiesz, że wyzywanie go nie załatwi problemu? Nie uciekniesz od tej rozmowy, nie jesteś niewidzialna!
Chcąc nie chcąc, miał rację. Dałam się zaciągną pod mój... znaczy się nasz domek i niepewnym krokiem przekroczyłam próg, odprowadzając Willa wzrokiem. Zamknęłam za sobą drzwi i podążyłam na górę czując uginające się pode mną nogi.
Weszłam do sypialni, gdzie zastałam Mika siedzącego na łóżku, plecami do mnie.
- Puk puk?
W tym momenci odwrócił się do mnie, na tyle haotycznie, aby przesunąć łóżko w inną stronę świata.
- Możemy pogadać? - Zapytałam niepewnie.
Cała moja duma i odwaga uciekły w oka mgnieniu. Co się ze mną dzieje?
- Jasne, siadaj.
Próbował być twardy i obojętny, ale kiepsko mu to wyszło. Usiadłam koło niego, ale każda próbo rozpoczęcia rozmowy kończyłam się niepowodzeniem. Po jakimś czasie Mike objął pałeczkę.
- To co się stało wczoraj... - Nie dokończył, głos mu sie załamał.
- Przepraszam cię za to. Nie chciałam żeby tak wyszło.
Jego twarz nagle złagodniała, jaby poczuł wielką ulgę, ale dlaczego?
- Chione, ja nie wiem co się ze mną dzieje. Nigdy się tak nie czułem... Na twój widok, uginają sie pode mną kolana i serce zaczyna mocniej bić - słuchałam z opuszczoną głową - nigdy wcześniej się tak nie czułem.
- Mike, ja.... Ja nie wiem co mam ci powiedzieć.
- Dziewczyno ja cię kocham! Prawie się nie znamy, ale ja już czuję, że nie mogę bez ciebie żyć!
W tym momencie do oczu napłynęły mi łzy, a gula w gardle osiągnęła maksymalną wielkość. Czemu to wszystko musi być takie trudne? Czy Mike mi się w ogóle podoba?
- Powiedz coś, błagam.
Widziałam w jego oczach strach, strach przed odżuceniem.
Zdobyłam się na uśmiech. odniosłam głowę i spojrzałam mu prosto w jego piękne, brązowe oczy.
- Co mam ci powiedzieć? Prawie się nie znamy, daj mi trochę czasu.
Nie wiem czemu nie powiedziałam mu od razu, że nic z tego nie będzie. Czułam coś do Mika, ale to nie było na tyle silne, aby robić mu nadzieje.
Nie zdąrzyłam zareagować, gdy jego twarz znalazła się niebezpiecznie blisko mojej. Zebrał się we mnie gniew. "Co on sobie myśli? Nie może mnie całować kiedy ma na to ochotę, o nie!".
- Mike, przestań! - Krzyknęłam odsuwając się od niego.
- Przepraszam, ja nie wiem co się ze mną dzieje - mówiąc to ręce mu się trzęsły, a oczy gwałtownie stały się pełne strachu.
- Myślałam, że może jesteś inny.
Wybiegłam z pokoju czując łzy napływające do oczu. Nie wiem jakie on ma zwyczaje, ale nie będę jego zabawką.
Nie chciałam rozmawiać z Willem, nie chciałam płakać samotnie w kącie. Gdzie mogłam pójść? Zoe! Zoe była moją przyjaciółką, moim wspraciem gdy przebywałam w wiosce. Nie była Hatumashiku, była człowiekiem, ale tu pracowała.
Mieszkała nie daleku, tuż za tym progiem... Jest! Najbardziej rozpoznawalny domek w całej wiosce. Ściany były fioletowe do potęgi, okna zawsze czyste, a na dachu rosły kwiaty. Nigdy mi nie zdradziła jakim cudem one tam rosną.
Zapukałam do drzwi ciesząc się na samą myśl o spotkaniu z przyjaciółką. Usłyszałam znajome: "Idę!". Po chwili w drzwiach stanęła niższa ode mnie o kilka centymetrów, ładna, rudowłosa dziewczna o zielonych oczach i czerwonych jak truskawka ustach. Ubrana była w standardowy dla niej strój - czarna skórzana marynarka, bluzka w czaszki, czarne spodnie z dziurami i glany.
- Zoe! - Krzyknęłam rzucając się w ramiona dziewczyny.
- Tęskniłam za tobą. - Szpnęła mi do ucha.
***
Udało się! Z małym opóźnieniem, ale napisałam nowy rozdział!
~Kat(i)
Zdradź mi sekret jak Chione to robi? Jakim cudem już dwóch facetów na nią leci?
OdpowiedzUsuńWill jest taki kochany! Jest po prostu... ach i och!
Trochę się gubię w odczuciach Chione, ale dobrze pamiętam tą z akcję, gdy dawała nadzieje Willowi. Najwidoczniej Chione ma problem z rozbijaniem marzeń miłosnych innych i choć podoba mi się to, jaka jest delikatna to jednak i ja zaczynam odczuwać jej frustrację i już się gubię, kogo ona lubi, a kogo nie. Najpierw mówi "Nienawidzę Mike'a, on jest taki ble!", a później się z nim całuje i zastanawia, czy jednak go nie kocham.
Kobieta zmienną jest? :3
Zoe... nie no, normalnie szok! W końcu wspominałaś, że ludzie boją się dżungli i Nasza Księżniczka uciekła tutaj, bo żołnierze boją się tam wchodzić, a tu nagle człowiek O.o Widocznie, Zoe ma więcej odwagi niż strasz królewska!
Kwiaty na dachu? To akurat jest łatwo zrobić, ale ja również zachowam się cicho i nie będę zdradzać sekretu Zoe :3
Nie mogłam się doczekać tego rozdziału! Zastanawiałam się jaka będzie cała ta sytuacja, a Ty mi przeskoczyłaś naprawdę fajną scenę, bo szczerze zastanawiam się jak Chione pozbyła się Mike'a.
Zaczynam również podejrzewać, że Will włada magią miłosną :P To by wyjaśniało, czemu Mike'a zakochał się w Chione bez jakiegoś konkretnego powodu. "Co dla mnie jest piękne i dla Ciebie będzie" - może takiego zaklęcia użył?
Naprawdę nie mogę się doczekać kiedy Chione zrozumie, że kocha Willa, a Śpiący pokaże w końcu, że jest mężczyzną, złapie pannę Księżniczkę za włosy i wciągnie do swej jaskini, gdzie uczyni z niej swoją kobietę - tego marzenia będę się trzymać!
Wiesz, teraz już wiem jaką frustrację odczuwają moi czytelnicy, gdy nie mogą doczekać się, aż mój bohater i moja bohaterka w końcu się zejdą... serio! Chyba coś zrobię z tym tematem >-<
No i prawie było znów buzi-buzi... Chyba jednak wolę jakby Chione była z Willem (Śpiącego da się jeszcze czegoś nauczyć)! Rozdział naprawdę super, ale to już z pewnością wiesz, a póki co nie brakuje w nich Willa, więc zbytnio nie narzekam :D
Życzę morza weny, góry pomysłów i mnóstwa czasu wolnego!
Pozdrawiam ^^
Jeju dziewczyno, przez Ciebie nie wiem co zrobić z następnym rozdziałem! Mam jak narazie dwie wercję - sama nie wiem którą wybiorę :D. Powiem Ci szczerze, że też kocham Willa i szkoda mi go jak sama go ranię, ale taka już rola blogerki! XD Mike... To taki typowy bad-boy. A jeśli chodzi o Zoe - jej historia w następnym rozdziale! :3
UsuńPozdrawiam cieplutko! :D
Ojej, nie, nie, nie wcale cię nie zostawiłam, Broń Boże, tylko że blogger coś mi szwankuje, bo nie pokazuje mi nowododanych rozdziałów przez osoby, które obserwuję, także bezpieczniej będzie jeśli będziesz mnie powiadamiała w spamie, wtedy na pewno nic nie przegapię. A co so rozdziału, to bardzo mi się podobał. Mike choćby nie wiem jak bardzo się starał niestety nie pobije Willa, on jest dla mnie numerem jeden i do jasnej anielki niech Chione, nie wolno ci, słyszysz? Nie wolno romansować z Mike, masz idealnego chłopaka na wyciągnięcie reki!!!
OdpowiedzUsuńI jeśli mogę mieć małą prośbę, poproszę w kolejnych rozdziałach więcej Willa, tak tylko ładnie proszę :)
Zoe - ojej musi być śliczna, ciekawe jaki ma charakter, ale jak już powiedziałaś, tz napisałaś dowiemy się więcej w kolejnym rozdziale, więc czekam i pamiętaj informuj mnie :)
http://nim-ci-zaufam.blogspot.com/
Ufff... Już się bałam, że Cie więcej tu nie zobaczę! Zoe możesz zobaczyć w zakładce "Bohaterowie" :D. Mało o niej napisałam żeby nie spojlerować, ale niedługo to uzupełnię! Mam zamiar napisać rozdział poświęcony tylko i wyłącznie Willowi i mam nadzieję, że wtedy się nim nasycisz! :))))
Usuńzapraszam po nową dawkę Dominiki Alana
Usuńhttp://nim-ci-zaufam.blogspot.com/
PS musisz mnie informować o nowych rozdziałach, bo blogger się buntuje i nie zawsze pokazuje kto i co dodał, a nie chciałabym opuścić nic a nic, a już na pewno rozdziału poświęconego Willowi :)
Czy mam od nowa rozpocząć moją ,,nie gadkę"? Hm... Nie. Nie będę się powtarzać XD
OdpowiedzUsuńMój stosunek do Mike już znasz *Ekhem... Utop go... Spal go... Zabij i zjedz... Ekhem* Ładną pogodę dziś mamy... Skręć kark... U mnie śnieg padał... Zakop w ogródku...
Dobrze już... Będę miła!
Spraw po prostu, żeby Chione była szczęśliwa. Może trzeba jej po prostu powiedzieć, że czekolada jest o wiele lepsza od chłopaków? ^^
Nie mogę się doczekać dłuższego opisu spotkania z Zoe (lubię bardzo to imię... Nawet nie wiem dlaczego :)
Will jest cudowny <3
Pozdrawiam!